środa, 2 marca 2016

Karmienie piersią.. Jak to było i jest u Nas?


Hej!




 Jak to było u nas na początku? 

Zacznę od tego ,że ja od początku byłam nastawiona ,że będę karmić piersią nawet jak nie byłam w ciąży to wiedziałam ,że chce karmić piersią jeżeli będzie mi to pisane, czy było? Myślę ,że tak ;)
W ciąży tylko trochę powiększyły mi się piersi i powiem Wam szczerze ,że bałam się braku pokarmu gdyż w ogóle nie było oznak iż on się tam znajduje  lub będzie znajdował.

Wiktoria urodziła sie w 35 tygodniu ciąży i to przez nie planowane cesarskie cięcie w tym czasie moje piersi nie były gotowe na laktacje. Na początku jak to u wielu mam bywa pokarmu było nie wiele parę kropel. Niestety nie mogłam karmić Wikuśki piersią od razu bo nie miała ona odruchu ssania i najpierw była karmiona sonda potem butelką...Mimo to ja zdecydowałam się ściągać pokarm.  Wszyscy a przede wszystkim panie położne powtarzały mi ,że każda kropla mojego mleka a właściwie tej siary jest potrzebna Wiki więc ja ściągałam tą siarę dla niej co 3 godziny bo tak kazały panie położne twierdząc ,że trzymając się tego czasu (3h) moje piersi przyzwyczają sie do laktacji i będą produkować mleczko.
Na początku były to 4 kropelki które ja zanosiłam Wiki a położne jej podawały przez sąde..

Czy się poddałam?  
 
Nie!
Z czasem tego pokarmu przybywało i powiem Wam ,że nie robiłam zbyt wiele żeby go przybyło po prostu konsekwentnie trzymałam się tego czasu  (3h) i ściągałam mleczko nawet w nocy choć w szpitalu było ciężko budzić się co 3 godziny iść do położnych po laktator, włączać go dla tych paru kropel (no potem trochę więcej) przelewać go do butelki Wiki ,zanosić jej wracać myć i wyparzać laktator a tak było przez pierwsze 4 dni po porodzie po później miałam malutką na sali więc nie musiałam do niej chodzić.
Mimo to sie nie poddałam i nie żałuje! Gdy wróciłyśmy do domu powoli bez przymusu bez pośpiechu uczyłyśmy się  przystawiania do piersi. trwało to jakiś miesiąc, dlaczego tak długo? A no dlatego ,że Wiki jak miała nie całe trzy tygodnie zachorowała na zapalenie płuc i siedziałyśmy przez 5 dni w szpitalu i wtedy nie chciałam jej męczyć jeszcze nauką ssania z piersi wiec na ten czas nadal ściągałam jej pokarm i dawałam z butelki. Po powrocie do domu zaczęłyśmy kontynuować naukę i po jakimś czasie Wiki nie chciała złapać już butli ;)


Jak jest teraz?

Wiki ma prawie 13 miesięcy i karmie ją piersią nadal  z czego jestem dumna! Jestem dumna z tego ,że się nie poddałam a przede wszystkim jestem dumna z mojej córki ,że tak dzielnie sobie z tym wszystkim poradziła ;) Ja tego okresu nie wspominam źle a wręcz przeciwnie wspominam go bardzo dobrze uczyłyśmy sie siebie nawzajem, tworzyłyśmy bliskość między sobą. Wiktoria ssie pierś tylko do spania no i czasami sobie ciumknie w ciągu dnia  ;) Możecie napisać ,że jak to spanie przy piersi ,że próchnica , że to takie nie wychowawcze spotkałam się z takimi opiniami ale wiecie co ja mam inne zdanie na ten temat. Dlaczego mam jej odbierać tą bliskość jak jest między nami, nie po to uczyłam ją ssania piersi żeby teraz jej to odbierać. Pokarmu mam teraz tyle ,że czasami w nocy jak mało je to i tak muszę ściągać bo bolą mnie piersi od nadmiaru mleka. Przyznam Wam się ,że próbowałam ja przyzwyczaić od nowa do butelki ale to tylko dlatego ,że od jakiś 3 miesięcy w nocy potrafi wisieć przy cycu non stop i to jest męczące dla mnie. Dlaczego tak wisi przy tym cycyu? Nie wiem... z potrzeby bliskości , ząbkowanie? Dajcie znać jeśli wiecie jakie mogą być powody ;) Po paru próbach i przemyśleniach zrezygnowałam z butelki... ale nie dlatego ,że się nie udało tylko dlatego ,że tak jak wyżej napisałam nie chce jej tego odbierać ;) powoli przyzwyczajam się do tego jej " wiszenia przy piersi "  Jak długo będę ją karmić piersią? Nie wiem może tyle ile będzie tego potrzebować? Bo moje zdanie jest takie ,że nie ma nic lepszego dla rozwoju dziecka jak mleko matki i nikt mnie nie przekona tym ,że mamy  XXI i wymyślili mleko modyfikowane takie jak mleko matki. Wiem ,że nie wszystkie mamy mogą karmić piersią i to nie jest ich wina ale skoro ja mam takie możliwości to dlaczego mam nie skorzystać? Chce Wam pokazać ,że nie zawsze jest łatwo ale nie trzeba się poddawać ;) Bardzo ważne jest też nastawienie jakie sie ma no i wsparcie, mnie wspierał tata Wiktorii co bardzo mi pomogło ;)


Spokojnej nocy! ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz